Welcome to St. Tropez

15.2.18

Dzień dobry! Mam nadzieję, że wczorajszy dzień niezależnie od tego, czy obchodzicie Walentynki czy nie, to spędziliście w miłej atmosferze. Dzisiaj zabieram Was do gorącego i pełnego pastelowych kamienic Saint-Tropez. Miejsce to było najdalej wysuniętym punktem na mapie naszej podróży po Europie. Chyba najbardziej wyczekiwaliśmy właśnie na nie będąc we Francji. Z St. Tropez do naszego domu dzieliło nas ponad 1700 km, więc dopiero będąc tam na miejscu i spoglądając na naszą lokalizację na mapie poczuliśmy, że faktycznie jesteśmy bardzo daleko. Z jednej strony bardzo mi się tam podobało, ale były też elementy na nie. Pastelowa zabudowa z błękitnymi okiennicami to zdecydowanie mój numer jeden. Do tego wspaniała pogoda, piękna woda i dobre jedzenie. Podobało mi się również wiele prac ulicznych artystów. Przy samym porcie rozstawiają się oni tradycyjnie od wielu lat i można nabyć ciekawe i unikatowe obrazy. Niektóre oczywiście są oklepane, ale widziałam również wiele ciekawych prac. Widoczne bogactwo, najpiękniejsze jachty, najdroższe butiki i restauracje z astronomicznymi cenami. Z drugiej strony to, czego nie znoszę, gdy podróżuję - wszechobecny bazar i stosika z tandetnymi gadżetami... Właśnie w tym miejscu przeszkadzało mi to najbardziej. Być może z powodu największego kontrastu. Z jednej strony widzę drogie jachty i ludzi, którzy wychodzą z nich, aby zrobić zakupy w LV a przechodzą obok straganów z tandetą. Nie wiem, czy Wy też zwracacie na to uwagę, czy też może jest to Wam obojętne, ale ja takie miejsca handlu omijam szerokim łukiem. ;)











Nie ma tam wiele do zwiedzania. W końcu to dawna wioska rybacka, która zyskała sławę po nakręceniu w tym miejscu komedii "Żandarm z Saint-Tropez". Z miejsc, do których warto wybrać się jest Muzeum Żandarmerii i Kina. Generalnie nie lubimy chodzić po muzeach, wolimy spędzać czas przyglądając się życiu miasta, ludzi, kosztując lokalnej kuchni, czy po prostu spacerować, ale tutaj bawiliśmy się świetnie. W końcu ten film to jeden z ulubionych mojego męża, więc koniecznie chcieliśmy się tam wybrać. Polecam to miejsce każdemu, a w szczególności fanom starego francuskiego kina. Muzeum to mieści się w budynku znanym z serii o żandarmie, który w latach 1879 – 2003 zajmowała lokalna żandarmeria. W środku zobaczymy całą masę eksponatów związanych z tutejszą żandarmerią, oraz takimi filmami jak " I Bóg stworzył kobietę" czy "Żandarm z Saint-Tropez" z Louis de Funes. Jest wiele multimedialnych wystaw i pełnowymiarowych modeli z filmów. Nie sposób się tam nudzić i nawet nie zauważycie, kiedy minie Wam tam sporo czasu. :)





Z ciekawostek nie mogę w tym poście nie wspomnieć o tradycyjnym cieście, które wiedzie swój prym w St. Tropez, czyli tarcie Tropézienne. Jest to rodzaj francuskiej tarty, która była wypiekana na miejscu już w 1945 roku przez kucharza o polskich korzeniach Alexandra Micki według rodzinnego przepisu jego babci. Tarta największą sławę zyskała 10 lat później, gdy kręcono tam film "I Bóg stworzył kobietę" z Brigitte Bardot. Micki dostarczał posiłki ekipie filmowej i jego tarta wzbudziła szczególne uznanie. Oryginalną tartę Tropézienne rozpoznacie po czerwonym znaczku z certyfikatem. ;) Nie ma co ukrywać, że jest pyszna, ale też bardzo słodka i chociaż oczy chciałyby więcej, to nie da rady zjeść jej dużo w upalny dzień. ;)
Warto również dodać, że St. Tropez to głównie port i nie ma tutaj dostępu do plaży. Najbliższa to słynna Pampelonne 8 km dalej. My natomiast mieliśmy swoją bazę wypadową w Sainte-Maxime położonym po drugiej stronie zatoki, ale o tym więcej w kolejnym wpisie, ponieważ niesamowicie nam się tam podobało. :)



DaisyLine on Instagram

You Might Also Like

11 komentarze

  1. Charming outfit and great photos!

    http://lartoffashion.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam. Zazdroszczę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia, moim marzeniem jest podróż na lazurowe a tymi zdjęciami bardzo zachęcasz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. mi jeszcze miesiac zostal do wakacji a Ty mi tu takie posty dodajesz jak ja sie juz doczekac nie moge :D :D
    piekne zdjecia :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Bajeczne zdjęcia! Chcę już lato!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zdjęcia i fajna relacja :-) Mam nadzieję, że kiedyś się tam wybiorę :-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdzie kupiłaś taką zwykłą, nie zimową opaskę? A zdjęcia bardzo fajnie się ogląda!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ohoho coś czuję, że żandarmi oszaleli by na Twoim punkcie :) Jak Saint Tropez to tylko zwiewność, kobiecość i lekkość. Pęknie to dograłaś

    OdpowiedzUsuń