Oscar'owe filmy warte obejrzenia

24.2.15

Rozdanie prestiżowych nagród Akademii Filmowej za nami. Mnie stanowczo bardziej od kreacji gwiazd interesują nagrody filmowe. ;) Także nie o pięknych długich sukniach dzisiaj będzie mowa a o filmach właśnie. Jeśli śledziliście na żywo relację z oscarowej gali lub przejrzeliście świeże informacje w sieci, to z pewnością wiecie w czyje ręce trafiły nagrody. Ja przy okazji chciałam Wam napisać o kilku bardzo dobrych produkcjach. Każdy z nich był nominowany w kategorii najlepszy film. To ekranizacje, obok których nie można przejść obojętnie. Jednym mogą się podobać bardziej, innym mniej, ale te historie warte są poznania. Wracając jeszcze na chwilę do rozdania nagród... nie rozumiem zachwytów nad Birdman'em - kompletnie nie przypadł mi do gustu, nudny, nudny i jeszcze raz nudny. Wytrwałam tylko 40 minut - naprawdę rzadko rezygnuję z obejrzenia filmu w całości, nawet przy Głupim i głupszym bardziej w ciężkich męczarniach dotrwałam do końca, a tutaj nie dałam rady. Za to przy tytułach, o których za chwilę napiszę, o nudzie nie ma mowy. :)




Teoria wszystkiego. Tutaj kropka i chwila zadumy. Ten tytuł nasuwa milion myśli. To najlepszy film jaki miałam przyjemność zobaczyć (przynajmniej w ciągu minionego roku). Znakomity. Poruszający.  Zazwyczaj się nie wzruszam... tutaj łzy leciały same i przestać nie mogły. Historia wybitnego naukowca  Stephena Hawkinga, który w bardzo młodym wieku dowiaduje się o swojej chorobie - stwardnieniu zanikowym bocznym. Zakochana w nim Jane postanawia pozostać przy jego boku. Poznajemy ich dalsze losy i walkę z chorobą. Brzmi banalnie, ale uwierzcie mi, że tak nie jest. Nie chcę pisać więcej, zbyt wiele zdradzać - uwierzcie mi, że warto zobaczyć ten film. Znakomita rola Eddie'go Redmayne'a, która została doceniona przez Akademię. Nie wyobrażam sobie, aby mógł nie dostać nagrody dla najlepszego aktora za tę właśnie rolę. Film wciąga i na tyle zaciekawia swoją historią, że po powrocie z seansu od razu zaczęłam szukać informacji na temat jego bohatera. Film otrzymał 5 nominacji do Oscarów - w kategorii muzyka, scenariusz adaptowany, film, najlepszy aktor i najlepsza aktora.
 




Snajper to również film biograficzny. Przedstawia historię amerykańskiego snajpera Chrisa Kyle'a wysłanego razem z jednostką wojskową Navy SEALs na misję do Iraku. Jego zadaniem jest bronić swoich towarzyszy. Szybko zyskuje sławę i miano najlepszego snajpera.  Pomimo ciągłego niebezpieczeństwa i chęci powrotu do domu, do żony i dziecka, wylatuje na kolejne misje. Jednak nie jest już tym samym człowiekiem, w domu wydaję się być nieobecny, czas spędzony na polu walki wpłynął na jego psychikę. Główną rolę gra Bradley Cooper i można śmiało powiedzieć, że to jego najlepsza rola. Zupełnie inna niż wcześniejsze np. z Kac Vegas, American Hustle, czy Poradnika pozytywnego myślenia. To za Snajpera właśnie dostał nominację dla najlepszego aktora. Poza tym film był nominowany m.in. w kategorii montaż, scenariusz adaptowany, film. Ostatecznie Oscara otrzymał za montaż dźwięku. Warty obejrzenia, chociażby dla samej historii Chrisa Kyle'a, nawet jeśli ktoś nie przepada za tematyką wojenną.






Gra tajemnic to film biograficzny, dramat.  Kolejna bardzo dobra pozycja i kolejna główna rola z znakomitym matematykiem. O czym traktuje ten film? To opowieść o zespole naukowców, którzy w trakcie II wojny światowej próbują rozszyfrować niemiecki kod Enigma. Jeden z nich, wybitny angielski matematyk i kryptolog Alan Turing wpada na pomysł stworzenia maszyny, która ma rozwiązać zagadkę Enigmy. Główny wątek skupia się na pracy nad kodem oraz skrywanych od dziecka problemach emocjonalnych Alana. Grę tajemnic ogląda się spokojnie i z zaciekawieniem. To połączenie dobrej fabuły, muzyki i aktorstwa. Główną rolę zagrał Benedict Cumberbatch, za którą dostał nominację do Oscara. Poza nim w filmie możemy zobaczyć Keirę Knightley, która również otrzymała nominację. Ostateczne Gra tajemnic otrzymała nagrodę za za najlepszy scenariusz adaptowany.

Dajcie znać, czy widzieliście te filmy i który wywarł na Was największe wrażenie. :)



*źródło zdjęć: www.filmweb.pl



You Might Also Like

26 komentarze

  1. Nie widziałam jeszcze żadnego z tych filmów ale wszystkie są na mojej liście filmów do zobaczenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Potwierdzam, że Teoria wszystkiego to piękny film, też się wzruszyłam:) Pozostałych niestety nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogladnelam w niedziele Teorie Wszystkiego i jest to jeden z najfajnieszych filmow jaki widzialam. Aktor genialy-bardzo trudna rola a ja czulam jakby to naprawde byl Stephen. Bardzo przyjemnie sie go ogląda i tak jak piszesz, od razu chce sie dowiedziec czegos więcej o tym genialnym fizyku:)

    OdpowiedzUsuń
  4. love these movies!

    www.bstylevoyage.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. A mi bardzo podobał się Whiplash, o którym też warto wspomnieć przy okazji takiego postu.Uważam, że zasłużenie J.K.Simmons dostał Oscara za rolę drugoplanową.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na temat filmu Whiplash pisałam w ostatnim poście. Bardzo dobry film i zasłużona nagroda. :)

      Usuń
  6. ...jednak oscarowe rozdania zostały skomentowane;-) Tomek

    OdpowiedzUsuń
  7. Gra tajemnic jest wspaniała <3 pozostałych dwóch nie widziałam, ale bardzo chcę zobaczyć Teorię wszystkiego.

    http://polacaengalicia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. O qrcze:) zgadzam sie z Toba prawie we wszystkim. Prawie gdyż nie oglądałam jeszcze Teorii wszystkiego. Ja również nie rozumiem zachwytów nad Birdmanem... Po okolo godzinie filmu miałam dość.. Nie byłam w stanie oglądnąć go do konca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoria wszystkiego to pozycja obowiązkowa z tej listy. ;)

      Usuń
  9. Cześć Daisy! Dawno Cie nie było :) Na mnie duże wrażenie zrobił Whiplash (dobra muzyka i gra aktorska to ogromne walory tego filmu), ale polecam Ci również Still Alice z Julianne Moore w głównej roli. Film opowiada historię błyskotliwej profesor lingwistyki, szanowanej i poważanej w środowisku ze względu na swój dorobek, spełnionej rodzinne, a zmagającej się w Alzheimerem w wieku 50 lat, co dla tak światłego umysłu oznacza koniec kariery. Paradoksalnie, u osób wykształconych choroba ta ma szybszy przebieg. Film przejmujący...

    Jest jeszcze Boyhood - film kręcony przez 12 lat. Widać, jak zmieniają się bohaterowie, jak dzieci dorastają. Film opowiada o troskach dnia codziennego zwyczajnej rodziny. Powiem szczerze, że mnie trochę znudził :)

    Co do Birdman`a... Osobiście uwielbiam takie filmy "z przymrużeniem oka", pastiszowe i wyśmiewające nasze przywary. I taki jest Birdman- nawiązanie do Batmana w tytule nie jest przypadkowe, a M. Keaton w tej roli wznosi się na wyżyny aktorstwa! Tragifarsa na hollywoodzkie środowisko, skupiona na podstarzałym aktorze, święcącym niegdyś tryumfy, teraz zapomnianym, z oddechem Batmana za plecami :) Ale rozumiem, że film mógł Ci się nie spodobać, każdy ma inny gust :)

    Podobnym, pozytywnie zakręconym filmem jest Grand Budapest Hotel W. Andersona z plejadą gwiazd w obsadzie. Dodam tylko, że film był kręcony po niemieckiej stronie Zgorzelca :)

    Ja po tych nominacjach i Oskarach zauważyłam, że kino amerykańskie staje się bardziej wysublimowane, wysmakowane i dla wymagającego widza... :)

    Jestem ciekawa, co sądzisz o naszej Idzie??

    Pozdrawiam,
    Gabi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Dzięki za wyczerpujący komentarz. Szkoda, że nie czytałaś mojego ostatniego filmowego postu, pisałam w nim właśnie o Whiplash i Boyhood. Filmy znam i podobały mi się. :) Grand Budapest Hotel oglądałam tak dawno, że już prawie go nie pamiętam, w końcu to już rok od premiery. Najwidoczniej nie zrobił na mnie dużego wrażenia. ;)
      Birdman to film, który albo się bardzo podoba albo wcale, ja akurat należę do tej drugiej grupy. Nie lubię ciągłego gadania i braku akcji ;)
      Niestety nie oglądam polskich filmów, także nie wypowiem się na temat Idy. Mam nieco krytyczne zdanie na temat naszych produkcji (w szczególności komedii ze słabą grą aktorską i żartami na siłę).
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Rozumiem Twoje rozgoryczenie na temat polskich komedii - nie oszukujmy się, od czasu Seksmisji nie nakręcono chyba równie porywającej komedii (może za wyjątkiem Testosteronu - bardzo przypadł mi do gustu). Co więcej, mam wrażenie, że każda polska komedia, tak reklamowana w telewizji to kolejny gwóźdź do trumny tego gatunku w polskim kinie.

      Natomiast, Polacy są zaskakująco dobrymi filmowcami w dziedzinie dramatów, filmów psychologicznych, społecznych itd., czyli co tu dużo mówić filmów smutnych o szarej, polskiej rzeczywistości... Ja do dziś jestem pod wrażeniem np. Długu czy Placu Zbawiciela...

      Ida, jak zapewne wiesz, komedią nie jest i naprawdę gorąco Cię zachęcam do jej obejrzenia, przede wszystkim ze względu na zdjęcia i na tzw. starą szkołę filmową, czyli niezwykle kadrowanie. Ten film to przede wszystkim gra kadrów, niedopowiedzeń i milczenia... Podoba mi się również to, że w końcu na Oskary wysyłamy naprawdę dobre polskie filmy, a nie np. jak w przypadku Pana Tadeusza, którego nawet sami Polacy nie rozumieją...

      Zachęcam Cię niniejszym do dania szansy polskim filmom, może nie komediom, ale dramatom, bo są naprawdę warte uwagi i w mojej opinii na równi z poziomem zagranicznych filmów, jak nie na wyższym :)

      Przepraszam, że tak się rozpisuję, ale dusza humanisty i miłośniczki kina ze mnie wychodzi :P

      Usuń
  10. Teoria wszystkiego <3
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Strasznie pusty tok myślenia reprezentujesz, Daisy. "Nie oglądam polskich filmów, bo mam krytyczne zdanie na ich temat". To skąd Ci się wzięło to krytyczne zdanie, skoro polskich filmów - jak sama piszesz - NIE OGLĄDASZ? Poza tym wrzucanie do jednego worka komedii romantycznych i "Idy" jest naprawdę godne politowania...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzałam kilka polskich filmów z różnych gatunków i stąd moje zdanie.

      Usuń
    2. To może zamiast szufladkowania zaproponujesz Daisy godne obejrzenia polskie filmy?:) Ja zacznę: z ostatnich kryminałów polecam "Ziarno prawdy", z filmów akcji (nie wiem jak inaczej określić:)) - "Służby specjalne", obowiązkowo wszystkie filmy Smarzowskiego ("Drogówkę", "Dom zły", "Różę", "Wesele", "Pod mocnym aniołem"), z filmów o miłości (różnie rozumianej) koniecznie zobacz "Miłość" Fabickiego. Parę tytułów tak na szybko :) Pozdrawiam.

      Usuń
    3. no i widzisz Mrs Bee - ile ludzi tyle opinii, wiekszosc filmow, ktore wymienilas moim zdaniem jest nie do polecenia komukolwiek

      dla mnie filmy Smarzowskiego to totalne dno, pelne tanich bluzgow, bez polotu i wyczucia, w ktorych wulgarnosc obliczona jest na przyciagniecie raczej niewymagajacej publicznosci :/ a "Drogowka" wypelniona sucharami, ktorych od lat 90. juz chyba nikt nie uzywa bije wg mnie rekordy niesmaku

      Usuń
    4. Ja dodałabym jeszcze filmy Krauzego, Smarzowskiej. Daisy ma rację co do jednego - nie mamy szczęścia do komedii, ale dramaty kręcimy naprawdę dobre... Gdy miałabym porównać Teorię wszystkiego i nasz rodzimy Plac Zbawiciela - nasze kino wygrywa w przedbiegach! Łatwo jest sobie wyrobić negatywną opinię sięgając po mało ambitne filmy...

      Usuń
    5. Zgadzam się z przedmówcą, że filmy Smarzowskiego to jeden wielki bluzg - aż odechciewa się oglądać kolejnych jego filmów. Mnie polskie filmy też nie przekonują, widzę różnice w montażu, grze aktorskiej, po prostu "inna bajka", którą niezbyt dobrze się ogląda.

      Usuń
  12. Właśnie te trzy filmy podczas oglądania gali zwróciły moją uwagę - no i jeszcze "Grand Budapest Hotel", ponieważ w kółko leci na Canal+, a ja ciągle przełączam, ale skoro otrzymał tyle nagród to coś musi w tym być...?
    Na pewno chcę obejrzeć "Teorię wszystkiego", bo uwielbiam wzruszające filmy. Nie podobała mi się rola Redmayne'a w "Nędznikach", ale w "Teorii wszystkiego", nawet patrząc na urywki, stwierdzam, że pokazał, że stać go na więcej, że ma prawdziwy talent. Chociaż natknęłam się też na opinie o tym filmie mówiące, że to po prostu kiepskie love story...
    Zastanawiałam się właśnie, o czym jest "Gra tajemnic". Chyba też zdecyduję się to obejrzeć. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bradley bardzo dobrze zagrał w snajperze, ale cieszę się, że to nie on a Eddie otrzymał Oscara - wycisnął ze mnie morze łez. ;)
    B

    OdpowiedzUsuń
  14. Polecam "Still Alice" - z uwagi temat i Julianne Moore. Ogladałaś?

    OdpowiedzUsuń
  15. Poprawka, miałam na myśli oczywiście Małgorzatę Szumowską a nie Smarzowską :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatni film Szumowskiej BODY/CIAŁO powinien być dobry.

      Usuń
  16. "Nie jesteś sobą" oglądałas? Polecam:)

    OdpowiedzUsuń